Buszując po stronie wydziału, trafiam na wyrażenie 'materiały polimerowe'. Taki kamyczek, który powoduje że rusza lawina myśli. Średnio cenzuralnych. 'Cotysobiekurwamyślałaś, studia opierające się na chemii, gdziebyłtwójmózgpodczasrekrutacji, japierdolęcozrobiłaśnajlepszego.' Mniej więcej tak to szło.
Bo tak się składa, że gdyby nie jedno zadziornie zdanie wypowiedziane w tonie 'ja wam pokażę', prawdopodobnie byłabym już bliżej niż dalej końca studiów i nie musiała przejmować się zbyt przyziemnymi sprawami (mając dwa razy tańszy pokój. dwa. razy.). Słowo się jednak rzekło, godzina zero przede mną. Ciekawe jak na teraźniejszy sajgon spojrzę z perspektywy dwudziestopięciolatki.
Z innej beczki: olałam dziś rozmowę rekrutacyjną. Wszystko przez mój marny wygląd zewnętrzny, o ja pusta lala! Próby ogarnięcia twarzy podkładem skończyły się porażką. Sucha skóra, zmarszczki układające się w spękania na glebach pustynnych, efekt maski nawet przy najlżejszych kosmetykach - o nie, ja tak z domu nie wychodzę. Umówiona na spotkanie osobiście nie byłam, rekrutacja dzieje się w klubie codziennie, między czternastą a osiemnastą. Spróbuję jutro. Tym bardziej, że i tak muszę zmierzyć się ze światem. Bo wreszcie ktoś zadzwonił. Z miejsca, w którym chętnie mogłabym odbębniać swoje pół etatu. Skóro, weź się w garść.
Dziś Ostatnio tylko marudzę, panikuję, albo zastygam w bezruchu z grymasem na twarzy. Jestem zła na wszechświat i swoje marne geny, bo czuję, że nie wykorzystuję swoich możliwości tak, jak wykorzystywałabym je jako całkowicie zdrowa osoba. Aby nerwy skołatane ukoić, wyniosłam z Saturna to:
Z innej beczki: olałam dziś rozmowę rekrutacyjną. Wszystko przez mój marny wygląd zewnętrzny, o ja pusta lala! Próby ogarnięcia twarzy podkładem skończyły się porażką. Sucha skóra, zmarszczki układające się w spękania na glebach pustynnych, efekt maski nawet przy najlżejszych kosmetykach - o nie, ja tak z domu nie wychodzę. Umówiona na spotkanie osobiście nie byłam, rekrutacja dzieje się w klubie codziennie, między czternastą a osiemnastą. Spróbuję jutro. Tym bardziej, że i tak muszę zmierzyć się ze światem. Bo wreszcie ktoś zadzwonił. Z miejsca, w którym chętnie mogłabym odbębniać swoje pół etatu. Skóro, weź się w garść.
![]() |
Na paznokciu mam czerwień z essencowej limitki Vampire's Love. Lakier przywędrował do mnie dzięki Hexxowej akcji 'Nowy Dom' razem z innymi pysznościami i jest idealnym odcieniem czerwonego. Czego na zdjęciu oczywiście nie widać. |
Przedstawiam Wam Right Where It Belongs; utwór, którego za pierwszym razem słuchałam ze zgaszonym światłem i dobrymi słuchawkami. I od 3:11 ryczałam jak dziecko, a łzy mieszały mi się z dreszczami. Dreszcze mam do dziś, zawsze w tym samym momencie.
A po nim oddycham trochę głębiej.