25 maja, 2012

Stop klatka.

edit: To miał być post na szybko, żeby blog podczas sesji nie zarósł pajęczyną. Wyszło jak zwykle.

Ja - PMS szaleje, ochota na czekoladę dogania niechęć do wyjścia po nią do sklepu. On - w południe opuścił moje mieszkanie, jest jakieś 250 kilometrów ode mnie, ze względu na przebywanie w Polskim Busie na trasie P1 odległość ta wciąż rośnie. Dostaję wiadomość: 'Zostawiłem ci Maxi Kinga w lodówce.' Czy jest na sali ktoś, kto potrafi zrozumieć wybuch mojej radości plus miłości do tego człowieka?

plus

Pracownicy Stokrotki powinni się już przyzwyczaić do widoku mojej osoby, czytającej składy wszystkiego co nie jest warzywem/owocem na wagę. Jest to jeden z nielicznych sklepów, gdzie do etykiet na wyrobach mięsnych pod nazwą wypisuje się skład tychże. Ostatnio kupowałam trójskładnikową wędzonkę z 'domowa' w nazwie. Mięso, sól, azotyn sodu - wybaczyłam, kończą mi się mrożonki od matki karmicielki. Nie chciałam się ciągle wypinać w stronę półek z przyprawami, żeby więc nie męczyć wzroku i kręgosłupa skłonami poprosiłam o podanie etykietki od kiełbas. Lista pod spodem była obiecująco krótka, na pytające spojrzenie sprzedawczyni wyjaśniłam, że jestem uczulona na gluten. Kobieta była tak miła, że zamiast chcieć mi wcisnąć wszystko za co byłabym w stanie zapłacić, wyjęła spod pęta kiełbas ich foliowe opakowanie i wskazała na... długie jak litania zestawienie ingrediencji. O panie. O narody. O, wy kłamliwi producenci mięcha. O ja, uczulona również na sery.

plus

Mamy, właściwie mieliśmy w mieszkaniu wolny pokój. Kandydat na współlokatora wdał się w dłuższą rozmowę z moją współlokatorką, która zajęła się znalezieniem nowego mieszkańca. Między informacją, że za czynsz płacimy dziesiątego każdego miesiąca, a pytaniem o uzależnienie od nikotyny słyszę: 'Nie zdziw się, jeśli wstaniesz w środku nocy i zobaczysz, że u Ani pali się światło. Ona się uczy całą dobę, teraz nie spała drugą noc z rzędu. Nie pytaj, co studiuje. My się już przyzwyczailiśmy.'
Zapytał.

A ja faktycznie nie spałam drugą noc z rzędu i wyglądałam malowniczo, klnąc nad arkuszem Excela z litrem energetyka w garści. Jedynym wypitym podczas 72-godzinnego maratonu wieńczącego ostatnie dni semestru. Ostatnio brak ograniczeń w tej materii skończył się szpitalem.
Teraz nauczona doświadczeniem biorę podwójną dawkę antyhistamin i naprawdę, naprawdę staram się nie stresować.

Uwaga! Jeśli czyta mnie ktoś z Gdańska, kto mamę ma poza tym miastem (albo nawet w tym samym mieszkaniu, ale chce jej sprawić przyjemność), zapraszam serdecznie na akcję sto od stu. Jeśli nie przytłoczą mnie procesory i oprogramowania, również postaram się zjawić.

PS. Wypełniłam niedawno jakąś ankietę od firmy Biogarden, dostałam od nich tabletki - błonnik + ananas + CLA.
Chciałam zacząć testy już teraz, ale nie wiem czy zobaczyłabym rezultaty. Podczas tygodni taki jak ten i tak jem mniej (-11kg po pierwszym semestrze to cud, którego nie potrafię wyjaśnić). Znacznie rozsądniej będzie zabrać je ze sobą do domu i mamino-babcinej kuchni. Materiał badawczy jest ze mnie dobry, dam znać czy poskromił nadprogramowe komórki t. :>

3 komentarze :

  1. oo, koniecznie daj znać jak się te tableteczki spiszą!:D
    antyhistamin - pomaga? mogłabyś dokładniejszą notkę napisać? bo ostatnio mam zaognienie, wysypało mnie i w ogóle nie wiem co się dzieie, i szukam czegoś dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram jakieś zestawienie antyhistaminowych leków, okiem amatora co prawda ;) testowałam już 4 różne rodzaje a ostatnio dostałam recepty na dwa kolejne leki, 'nowej generacji'. Jak już będę je brać na tyle długo żeby poczuć efekty, pojawi się recenzja (prawie jak zestawienie lakerów do paznokci :D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka