12 lipca, 2016

Carex, już nie taka nowość - żele pod prysznic

Mówili o nich w samych superlatywach: że delikatne. Że dla całej rodziny i Olivier Janiak już nie wykręci się od wspólnej kąpieli z synem. Że każdy wrażliwiec znajdzie coś dla siebie, że ograniczono szkodliwe substancje, a mimo to zadbano o piękny zapach. Z torby jaką przytargałam z premiery nowości marki Carex wydobyłam dla siebie dwa żele pod prysznic.


żel pod prysznic po prostu, mild & sensitive - do skóry wrażliwej
żel pod prysznic kremowy, nourishing - do skóry suchej

Półlitrowe butelki są dość estetyczne, ale niekoniecznie wygodne w użyciu. Jako zwolenniczka szybkiego prysznica wolę opakowania które trochę wygodniej się co chwilę chwyta i odstawia - ot, taki kaprys. Zawartość nie stawia oporów, każdorazowo po wzięciu butelki w dłoń hojnie obrywałam gęstym glutem.

Może mój nos jest naprawdę kapryśny, może blogerki rozpędziły się z zachwytami nad paczką od sponsora - tego nie wiem. Jaka nie byłaby ich przyczyna, liczne zachwyty nad zapachem produktów uważam za mocno, m o c n o przesadzone. Żółta, odżywcza zawartość pachnie jak mydło w kostce z połowy lat 90. Dobrze znam ten zapach, bo za gówniarza bawiłam się gadżetami z szafki mojej ciotki, której się przez moment w życiu wydawało, że zostanie krawcową. Rozerwałam niejeden wykrój z Burdy, odkleiłam wiele próbek materiałów z jej szkolnego zeszytu, ale nic to - największe spustoszenie siałam, kiedy rysowałam po napotkanych powierzchniach płaskich resztką mydła. Mydło z powierzchni płaskich zmywało się lepiej (na szczęście dla pięcioletniej mnie) od cytatów z Pidżamy Porno nanoszonych markerem typu permanent na ścianę w pokoju (na nieszczęście dla piętnastoletniej mnie).

Ekhu, ekhu.
Glut* numer dwa, dla łagodnych i wrażliwych. Kolor sugerował lawendę, intuicja soczek winogronowy (aromat identyczny z naturalnym), nos wskazywał... nos nie wskazywał nic konkretnego, ale to nic na pewno nie było orzeźwiającym zapachem na rześkie poranki, jak zapewniano gości na premierze żeli. Używanie nie bolało, nawet kiedy z rozpędu kilka razy umyłam nim twarz.

Pomysł producenta doceniam: różne warianty, rodzinna pojemność, uniwersalność, zero tolerancji dla przemocy wobec skóry. Po obróceniu myśli w czyn dostaliśmy - tu znowu wypowiem się tylko o dwóch wersjach - żele które pienią się przeciętnie, między sobą różnią się tylko kolorem i zapachem, szczególnych właściwości pielęgnacyjnych nie posiadają, ale cóż - przynajmniej nie krzywdzą (a mógł zabić!).
Seria ta jest dla mnie mniej-więcej tak samo atrakcyjna jak żele pod prysznic Palmolive, ale nie wykluczam, że kiedyś zaktualizuję swoje odczucia na temat. W Auchan Carexy widziałam ostatnio za 6,99 zł, więc jeśli wykończę zapasy mydeł i ciągle będę na darmowych praktykach...


*Nie jest to określenie o negatywnym zabarwieniu, ten żel po prostu jest dostatecznie zwarty żeby zassać się z powrotem do butelki z głośnym SLURP kiedy przestaniemy ją ściskać.

6 komentarzy :

  1. Pierwszy raz je widze i o nich czytam, ja ostatnio szybkie kąpiele biorę wiec żeli nie potrzebuje ale jak wrócę do prysznicy to kto wie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Szybkie kąpiele" brzmią trochę jak oksymoron :D Ja nawet jeśli mam ochotę się trochę pomoczyć, to wolę stać pod strumieniem wody, męczy mnie leżenie w wannie.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hm... Trwa ;) Zastrzyki robię, diet nie przestrzegam i przez to trochę się boję co będzie, kiedy badanie się skończy. Skóra zazwyczaj jest w dobrym stanie, chociaż na przykład podczas wakacji na Bałkanach, pozbawiona odpowiedniej pielęgnacji odpowiedziała egzemą na oczach i wokół ust. Po imprezowym weekendzie (alkohol, chipsy, napoje gazowane) z kolei musiałam podratować sobie dłonie. Na co dzień za to jest znośnie, tylko bardzo zaawansowany w bojach atopik zauważyłby u mnie ślady AZS.

      Usuń
  3. może by tak nowy tekst?
    mogę Ci nawet podpowiedzieć, jaki: jakie kosmetyki na zimę polecasz do twarzy dla atopików (myślę o moim mężu z ŁZS, ale pewnie te same się nadadzą)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uf, udało się! Coś tam napisałam, akurat jeden zimowy tłuścioch był pod ręką i na wykończeniu.

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka