30 września, 2013

Impuls.

Buszując po stronie wydziału, trafiam na wyrażenie 'materiały polimerowe'. Taki kamyczek, który powoduje że rusza lawina myśli. Średnio cenzuralnych. 'Cotysobiekurwamyślałaś, studia opierające się na chemii, gdziebyłtwójmózgpodczasrekrutacji, japierdolęcozrobiłaśnajlepszego.' Mniej więcej tak to szło.
Bo tak się składa, że gdyby nie jedno zadziornie zdanie wypowiedziane w tonie 'ja wam pokażę', prawdopodobnie byłabym już bliżej niż dalej końca studiów i nie musiała przejmować się zbyt przyziemnymi sprawami (mając dwa razy tańszy pokój. dwa. razy.). Słowo się jednak rzekło, godzina zero przede mną. Ciekawe jak na teraźniejszy sajgon spojrzę z perspektywy dwudziestopięciolatki.

Z innej beczki: olałam dziś rozmowę rekrutacyjną. Wszystko przez mój marny wygląd zewnętrzny, o ja pusta lala! Próby ogarnięcia twarzy podkładem skończyły się porażką. Sucha skóra, zmarszczki układające się w spękania na glebach pustynnych, efekt maski nawet przy najlżejszych kosmetykach - o nie, ja tak z domu nie wychodzę. Umówiona na spotkanie osobiście nie byłam, rekrutacja dzieje się w klubie codziennie, między czternastą a osiemnastą. Spróbuję jutro. Tym bardziej, że i tak muszę zmierzyć się ze światem. Bo wreszcie ktoś zadzwonił. Z miejsca, w którym chętnie mogłabym odbębniać swoje pół etatu. Skóro, weź się w garść.

Dziś Ostatnio tylko marudzę, panikuję, albo zastygam w bezruchu z grymasem na twarzy. Jestem zła na wszechświat i swoje marne geny, bo czuję, że nie wykorzystuję swoich możliwości tak, jak wykorzystywałabym je jako całkowicie zdrowa osoba. Aby nerwy skołatane ukoić, wyniosłam z Saturna to:

Na paznokciu mam czerwień z essencowej limitki Vampire's Love. Lakier przywędrował do mnie dzięki Hexxowej akcji 'Nowy Dom' razem z innymi pysznościami i jest idealnym odcieniem czerwonego. Czego na zdjęciu oczywiście nie widać.





















Przedstawiam Wam Right Where It Belongs; utwór, którego za pierwszym razem słuchałam ze zgaszonym światłem i dobrymi słuchawkami. I od 3:11 ryczałam jak dziecko, a łzy mieszały mi się z dreszczami. Dreszcze mam do dziś, zawsze w tym samym momencie.


A po nim oddycham trochę głębiej.

8 komentarzy :

  1. moja skóra też mi ostatnio dokucza, szczególnie na szyi i na głowie. ale azs wkrada się ponownie, i na resztę ciała. a przez kilka tygodni miałam względny spokój. po wkurzajmy się na nasze geny razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień jego mać. Tylko tym to mogę tłumaczyć. Latem gorąco, jesienią pleśnie, zimą ogrzewanie, wiosną, kurde, pyłki...

      Usuń
  2. Mam nadzieję,że juro się zmobilizujesz do pójścia na rozmowę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmobilizowałam się i osiągnęłam zamierzony efekt :)

      Usuń
  3. Hej, spokojnie! Na zajęciach przyswaja się materiał powoli, stopniowo realizując kolejne przedmioty. Też się bałam chemii, a moje studia są z nią nierozerwalnie związane i na każdym niemal przedmiocie się ona przewija. W poprzednich latach edukacji nie rozumiałam z chemii nic i tyle razy, ile byłam z niej zagrożona, to chyba nikt nie był :) na studiach radzę sobie zupełnie nieźle, nawet mam stypendium za oceny. Głowa do góry, historie wielu nieuków świadczą, że dla chcącego nic trudnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście nie jest tak strasznie. Gdybym miała więcej czasu na naukę, ogarniałabym bez większego problemu - to co przerabiamy teraz, miałam wbijane do głowy w gimnazjum! Gratuluję stypendium, to dopiero motywator ;)

      Usuń
  4. mnie też ta piosenka za każdym razem bardzo porusza. ogólnie muzyka NIN ma na mnie, że tak to nazwę, "wyjątkowy" wpływ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie miejsce wyjątkowych zajmuje Pink Floyd, ale NIN też darzę ogromnym sentymentem :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka