16 marca, 2014

W tempie ekspresowym.

Ręka do góry, kto jeszcze nie słyszał o punk-rockowym lakierze Rimmela i nie kupił go sobie pod wpływem Idalii? A która z Was nigdy nie malowała paznokci podczas nauki? Ja byłam w trakcie, kiedy zza chmur wyszło słońce, złapałam więc za aparat bez większego zastanowienia i dziarsko pokuśtykałam w najjaśniejszy punkt mojego mieszkania.

Ściskając te dwie buteleczki myślałam o tym, że utrzymanie ich jest dość trudne i o Obsession, że jak ona to robi ja się pytam.

Szerokie, zaokrąglone pędzelki lakierów z serii Salon Pro są idealne do malowania paznokci na moich najmniejszych palcach. Wystarczy lekko docisnąć i całe są równomiernie pokryte emalią. W przypadku pozostałych ośmiu paznokci również źle nie jest, ale sprawa lubi się komplikować jeśli przy pierwszej warstwie nie dojadę do skórek. Poprawki są utrudnione, lakier jakby hamuje, a próby wygrania tego nierównego starcia mogą skończyć się nadprogramowym pomalowaniem palców (czy tylko ja mam z tym problem?).


Brakuje mi w nim tej domieszki fioletu, którą oglądałam na innych blogach. Na moich dłoniach wychodzi z niego ciemny granat z kroplą grafitu. Ciekawe co zobaczę w nim jutro, wioząc zaspane oczy na wydział.
Początkowo Kate miał towarzyszyć srebrny lakier Wibo z pokazywanej już wszędzie zimowej edycji limitowanej, jednak ostatecznie padło na fioletowosrebrnego pecwaja: 060 strict. Wiem, że będzie trzymał się dzielnie i długo; to lakiery które odpryskują tylko wtedy, kiedy wyjeżdżacie na weekend, na paznokciach macie ciemną zieleń i żadnej możliwości naprawienia ewentualnych ubytków. Zobaczcie same.

Szybkość schnięcia udało mi się sprawdzić, przypadkiem uderzając się w kciuk podczas wygibasów między zasłonką a balkonem. Lakier ani drgnął, mimo że od położenia drugiej warstwy do tegoż incydentu minęło jakieś osiem zdjęć bez lampy, za to w trybie makro. Nawet krótki seans drapania nie skończył się żadnym uszkodzeniem! Nie użyłam wspomagaczy, bo z seche-vite się nie lubię, a innego wysuszacza chwilowo nie mam. 

Mimo że z punk rocka wyrosłam i teraz zdecydowanie wolę ten glam-, hard-, albo po prostu rock, czuję, że polubimy się na wiosnę. Pastele to nie moja bajka, a ten gagatek będzie pasował mi do codziennego ubioru w kilku odcieniach czerni, w zależności od stopnia sprania. Raczej nie zrezygnuję z podtykania dłoni pod nos mojego R. ze słowami 'zobacz, zobacz jaki ładny!'. Bo to ładny lakier jest. 

22 komentarze :

  1. czy tylko ja mam z tym problem?
    Nie.

    Ajajaj, faktycznie ładniutki. Kuszą nim ze wszystkich stron, teraz jeszcze Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj na jakieś -40%, wtedy naprawdę warto!
      Jeszcze tylko sprawdzę, ile wytrzyma.

      Usuń
  2. no ładny, ale nie rusza mnie na tyle, żebym go chciała w swoich zbiorach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoimi paznokciami kojarzą mi się głównie jasne lakiery, różowawe i koralowe :)

      Usuń
    2. takie bardzo lubię, ale ciemnych lakierów też u mnie nie brakuje :]

      Usuń
    3. U mnie jest zdecydowana przewaga, jasne kolory gubią się w tym zbiorze ;) Próbowałam, podchodziłam, ale jedyne kolorowe szaleństwo na jakie umiem się zdobyć, to mocny róż :D

      Usuń
  3. Blogosfera oszalała swojego czasu na punkcie tego koloru :) Mnie ten trend nie porwał, kolor jest przyjemny ale nie czuję TEGO oczarowania :))) Za to mam z tej serii trzy inne kolory, które trafiły do mnie prosto od Rimmela. Czy kupiłabym sama? nie wiem, za dużo innego dobra :D Za to podobają mi się pędzelki, komfortowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie blogi i promocja -40% to też by pewnie do mnie nie trafił, nie lubię jednorazowo wydawać 20 zł na jeden lakier do paznokci gdy wiem, że będzie okazja zdobyć go po kosztach ;) Jeżeli jednak jakimś cudem udałoby mi się go wykończyć, pewnie kupiłabym go ponownie.
      Pędzelek mooocno podnosi komfort malowania. Ostatnio malowałam wąskim, ściętym na płasko i bardzo odczuwałam różnicę.

      Usuń
  4. A jak sprawdza się w konfrontacji z drapaniem? Bo ja próbowałam już dziesiątek lakierów i technik ich nakładania, rekordzista wytrzymał 3 dni, ale większość nie dotrzymuje doby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje testy nie trwały niestety zbyt długo, bo na laboratoriach rozpuściłam sobie go alkoholem, ale bez żadnego topa i na podkładzie z essence wytrzymał dwa dni bez szczególnego oszczędzania paznokci (i skóry). Lakier w sam raz dla drapaczy.

      Usuń
  5. Ja mam, ale chyba nie przez Idalię tylko przez kogoś innego, zresztą sama nie pamiętam. Mam i lubię, bo ja lubię takie odcienie. Zawsze sobie wyobrażam, że będą ładnie współgrać z opalenizną (której nigdy nie mam, ale kij tam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez opalenizny też jest ładnie. Nawet o niej z resztą nie myślę, posiadanie opalenizny jest w moim przypadku tylko trochę mniej odległe od możliwości posiadania penisa.

      Usuń
  6. Anno, jakie Ty masz ładne paznokcie! Jaram się poważnie.

    Lakierem też. Lubię w ogóle te Rimmelowe emalie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurde, dzięki. Jest 1:1, bo mi się podobają Twoje. I poważnie się zdziwiłam, bo dopóki nie pogodziłam się z tym, że ich kształtu raczej nie zmienię, bardzo się nie lubiliśmy.
      To mój pierwszy Rimmel, ale kiedyś podpierdzieliłam koleżance 60 seconds i zaskoczył mnie pędzelek.

      Usuń
  7. Jak wyżej - jakie Ty masz ładne paznokcie - owszem, spodziewałam się zadbanych, ale przeciętnych, tymczasem widzę coś naprawdę miłego oku.

    Kolor - nie mój.

    Skłoniłaś mnie do sprawdzenia na sobie umiejętności trzymania dwóch buteleczek w jednej dłoni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Jak już pisałam Diggerowej: zdziwionam, ale nie powiem że nie podniosło mi to poziomu zadowolenia z płytki p.

      Wyobraziłam sobie Twojego rysunkowego Zająca, który z wyciągniętym językiem i w skupieniu dzierży dwie buteleczki lakierów. Profil lewy.

      Usuń
    2. Kurde, dawno zajęcy nie wrzucałam - chyba to narysuję ;D

      Usuń
  8. Kiedy drapiesz się pomalowanymi paznokciami skóra nie swędzi? Nie wiem czy sobie to uroiłam czy faktycznie szkodzi mi nawet lakier do paznokci..:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez względu na to czy paznokcie mam pomalowane czy nie, im bardziej się drapię tym trudniej przestać ;) Ale nie zauważyłam specjalnego wpływu lakieru na świąd.

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka