18 października, 2012

Jeżowe z enefzetem potyczki

Jakkolwiek by to nie brzmiało, zazwyczaj nie mogę się doczekać wizyt u aktualnej dermatolog. Przychodzę do kobiety i wiem, że kojarzy mój przypadek, że sterydy włącza tylko w sytuacji podbramkowej, a jej działania są skuteczne i na pewien - krótszy lub dłuższy czas poprawiają mi komfort życia.
Ostatnio wypatrywałam tej wizyty szczególnie - przynoszące spore efekty dotychczasowe leczenie zaczęło zawodzić i znów mogę służyć za przykład typowych objawów AZS o średnim nasileniu. Szkoda, że nie oszczędza mi oczu ani dłoni; ręce od nadgarstków po ramiona mogę jeszcze przeżyć. Jasne, że boli i swędzi ale chociaż nie jest widoczne.
Cyklosporynie dajemy już chyba ostatnią szansę, zwiększając dawkę o 50mg. Potem w grę wchodzą sterydy lub tabletki, których nazwy nie pamiętam - oba przypadki wiążą się z większym obciążeniem organizmu. Już widzę, jak Matka Karmicielka googluje lek i skupia się na skutkach ubocznych a później wspomina mi o tym w każdej rozmowie telefonicznej każąc mi go odstawić. Mamo, kurna chata, ty nie chorujesz.
Esencja mojego instynktu samozachowawczego: okresy abstynencji od jedzenia nie są dla mnie, więc na starość upodobałam sobie alergeny wziewne. Znajduje to odwzorowanie w rzeczywistości - ostatnio miewam problemy z oddychaniem. Całowanie się do utraty tchu jest teraz tak łatwe (i ani trochę romantyczne), że bez problemu mogłabym być bohaterką Harlequina o__O Nevermind, dostałam skierowanie do alergologa-pulmonologa i znowu powędrowałam do poradni na dole. W rejestracji dowiedziałam się, że jedyny lekarz o podwójnej specjalizacji przyjmujący dorosłych to... dam da dam, alergolog o której pisałam ostatnio. Bomba! Postanowiłam zaryzykować, Pani z Rejestracji powiedziała że do dobry lekarz dla moich płuc, poza tym zawsze to jeden gabinet do odwiedzania mniej.
Dopisek 'pilne' załatwił mi wizytę w ekspresowym tempie. Znowu w godzinach pracy. Zerwałam się na dwie-i-pół-godziny, żeby usłyszeć...



...




...



'Nie mogę pani przyjąć. Owszem, mam specjalizację pulmonologiczną, ale to jest poradnia alergo.'


Ani razu nie siedziałam tam dłużej niż pięć minut.
Wszystkie informacje dotyczące tematów stricte alergicznych uzyskuję wszędzie, tylko nie u niej.
Nigdy nie czułam takiej antypatii do kogoś już od drzwi.
BABO!

Dobrze, że skierowania mi nie świsnęli. Szukam dalej.


5 komentarzy :

  1. Niestety my atopicy musimy się w cierpliwość do .....hmmm.... lekarzy....
    Ja od tygodnia jestem na nowym leczeniu homeopatią i juz widzę pierwsze efekty.
    Polecam Ci forum www.wyleczonazazs.pun.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zjadło mi że musimy się uzbroić :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Podczytywałam Twoje posty na Wizażu :)
      Niestety chwilowo nie stać mnie na tak drogie leczenie. Poza tym chciałabym skończyć aktualny etap leczenia, skoro już i tak go zaczęłam i uczepiły się mnie skutki uboczne - nie chciałabym, aby to poszło na marne.

      Usuń
  2. Wiesz co... to co przeżywa pacjent - na przykład taki jak Ty powyżej lub ja, kiedy dentysta nie chce mnie przyjąć, mimo że zwijam się z bólu - POWINIEN PRZEŻYĆ TAKI WŁAŚNIE LEKARZ. Aby się - menda jedna z drugą - nauczyła, że to on jest dla ludzi, a nie na odwrót. Tyle mojego w tym temacie, bo mnie nosi i nie chcę Ci brudzić bloga niezbyt grzeczną polszczyzną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgarnęłam od mamuśki na podróż pociągiem Twój Styl i w listach od czytelników pewna wanna-be studentka medycyny podsunęła pomysł, żeby poza maturą i egzaminami końcowymi warunkiem koniecznym do zostania lekarzem był egzamin z człowieczeństwa. Sporo by oblało :f

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka