Jest zimniej niż przewidywałam. Mój żołądek w takie dni daje mi znać, że pora robić zapasy na zimę. Im bliżej wiosny, tym bardziej będę wątpić w słuszność tej decyzji, póki co jednak
i bezczelnie się karmię wszystkim, co ma cukier i pasuje do gorącej herbaty. Słomka zadbała o mnie zawczasu obdarowując babeczką (od kiedy w rozmowie z kolegą palnęłam literówkę → cumcake, odechciało mi się używać niepotrzebnie angielszczyzny) i jednocześnie rozdziewiczając tagowo, a ja spłynęłam lukrem i trzy razy sprawdzałam, czy to o mnie mowa. :D
Zabawa chyba powoli się kończy, jednak nie odpuszczę. Oto lista słodkości w wersji mocno okrojonej:
Łucja, czyli moja perełka wśród blogerek-szafiarek. Lubię oglądać jej zestawy, czytać notki z historią zdobytych ciuchów i zawsze zazdroszczę farta do znajdowania ubrań za grosze. Po jednym z jej wpisów zapragnęłam wielkiego, ciepłego, 'brzydkiego' swetra, a kilka dni później w second-handzie wygrzebałam gruby kardigan z bąblami-płatkami śniegu na rękawach i misiem w świątecznym ubraniu nad każdą kieszenią. Zaliczył imprezę wigilijną, chyba znowu zacznę wyprowadzać go z domu ^____^
Dillingerine od nieogarniętych recenzji kosmetycznych. Lubię się śmiać czytając recenzje, poza tym jara mnie jej sposób pisania. I podglądanie zdjęć w notce o przechowywaniu kosmetyków.
Zajęczak - rządam specjalnej edycji Oskara za komiks z uszatym u dentysty!!!
I last but not least: Katesome za minimalizm, zdjęcia i teksty, które chłonę szybko i po kilka razy.
Dodatkową babeczkę odpalę wynalazcy drukarki z podajnikiem, bo gdybym miała dziennie kserować analogowo patykiem po tysiąc kartek, dostałabym permanentnego fijoła. Siedzę tu od siódmej i wykańczam właśnie pierwszą ryzę papieru: pińćset kartek o__O
Kolejny plus: mogę jednocześnie kontrolować sytuację w drukarce i na blogu. Fakje!
Wracając do tematu wyrobów cukierniczych...
Nie pytam nawet, kto z obecnych tutaj zna Mieszankę Wedlowską. Podejrzewam, że sporo z Was ma swój numer jeden z całej tej bandy. Ja od dziecka wyjadałam Irysy i zawsze byłam zdana na panią ze sklepu koło domu babci, która za szybą wrzucała dwie-trzy garści słodkości. Ucieszyłam się jak ten dzieciak właśnie, kiedy Tesco wystawiło pudła z MW i mogłam obsłużyć się sama. Konkurencji na szczęście nie było, dziewczyna obok mnie wybierała Bajeczne. Niestety jakiś czas temu zmieniły się wzory opakowań, nazwy się pozmieniały, zniknął Figiel, Rekord i Kawuś. Smak też jakby nie ten sam. Zamiast żółto-niebieskich Irysów wyniosłam więc garściami Manillę. To se ne vrati, jak mówią. Przynajmniej spadek cukru we krwi mi niegroźny.
cum, rozdziewiczając, alright.
OdpowiedzUsuńNie bądź zazdrosna, Kropeczko :*
Usuńi 'spłynęłam lukrem' dałoby się podciągnąć.
Usuńdżizas :f
Irysy, tak, tak! Chlip.
OdpowiedzUsuńA co Ty tam tak zawzięcie drukujesz? Książkę piszesz może? :D
Chciałabym!
UsuńDokumentację w pracy drukowałam :P
Niee no, ja po prostu spadłam z krzesła i wryłam się w podłogę: zdecydowanie jestem ZA niepotrzebnym używaniem przez Ciebie angielszczyzny :D
OdpowiedzUsuńTera Waniliowe przypominają Irysy. Szkoda zaś, że zupełnie zniknęły za to Duety i Szable :[
Duetów i Szabli nie kojarzę w ogóle, ale gdzie Figle są, ja się pytam?!
UsuńMożna używać tagów html w komentarzach? :O
Bo ja starej daty jestem :P
UsuńPowyższe są datowane na lata od początku do połowy lat 90.
Za każdym razem, gdy tu wchodzę, obczaić komentarze, to mnie ta kura rozwala na łopaty.
OdpowiedzUsuńNiahniah :D mam to samo [to znaczy wiem, że my kobiety mamy to samo, chodzi mi o kurę, która mnie powala na grunt].
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=mw-boSbDiKg
Usuńmua mua :*
Ojej, dziękuję ogromnie za tag!
OdpowiedzUsuńPrzybij piątkę, u mnie też Irysy! I też nie mogę ich teraz znaleźć, bo unieszczęśliwia mnie bardziej niż cztery kolokwia w tygodniu. Czyli że niby są pod inną nazwą?
Wanilla/Manilla. Ciężko stwierdzić ;) Na pierwszym planie: http://z5.kowbojki.pl/e678e9fb2d52de203ade08a9d2740f85/131653927600.jpg
UsuńNie "bo", tylko "i". Najmocniej przepraszam, po kilku godzinach proteoglikanów i alfaaktyniny mój mózg to kupka.
OdpowiedzUsuńNo i zostawiła nas z to kuro i se poszła.
OdpowiedzUsuńJezdem jezdem! Dopiero odzyskałam internety w domu. Głupia Vista :f
UsuńNo ej, miarka się przebrała i tak: no żesz wygrałaś! Oto po cichu założyłam się sama z sobą, że prędzej czy później wściekniesz się na mnie, znienawidzisz, usuniesz ze znajomych na fejsbuku i podpalisz za to, że nie podziękowałam Ci za nominacyę! I czekałam, i czekałam Twojej reakcji... i się, kurde, nie doczekałam no!
OdpowiedzUsuńNo jak mogłaś!^
A, i tego, no, zaraz Ci oficjalnie podziękuje.
Niniejszym dziękuję :* ale tego komiksu z zającem u dentysty to szczerze nie cierpię, bo wszyscy go lubią i znudził mi się nieprzeciętnie, grr grr grr :/
Myślę że cumcake>komiks z zająkiem
Ha! Hahahahaha ha ha!
UsuńDawno nic nie wygrałam, tym razem nie planowałam nawet - tym bardziej mnie to cieszy :D
Nie umiem się obrażać. W moim kodzie genetycznym cząstka odpowiedzialna za obrażanie się rypła i nawet nie wiem, kiedy powinnam rzucić fochem. To nie dla mnie :D
Ustalmy więc, że zając w kolejce do rejestracji > zając znużony kontemplacją (uwielbiam, dżizus krajst, sama się tak często rozlewam na powierzchniach płaskich) > cumcake > komiks z zająkiem
Ale jakbym ci miała piec babe... capkejs, to z czekoladą najwyżej!
Przepraszam, że piszę tak późno, ale ostatnio mam strasznie niewiele wspólnego z wirtualną przestrzenią. Bardzo Ci dziękuję, za wspomnienie o mnie oraz za to, że doceniasz moją stronę...ciągle planuję reaktywację, może w najbliższym czasie się uda, ale nie będzie to już blog tak stricte ubraniowy - patrząc na obecny stan tego, co się dzieje na 'blogach fashion', nie bardzo chcę już należeć do tej kategorii.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu i mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie tak pozytywna i przyjemna przygoda, jaką było to dla mnie :)