Typowo noworocznych postanowień nie robię od kilku lat, chociaż dziś po wpływem wkurwa pojawił się pewien plan na siebie nazwany roboczo 'ja wam pokażę'. Oby zapał nie minął mi tak szybko jak zawsze. Znacznie chętniej od patrzenia w przyszłość podsumuję rok 2012 - od strony kosmetycznej i tej drugiej ;) W dodatku chętnie przeczytam za rok moje odpowiedzi na tag który pojawił się u
Urban Warrior.
Dominujące uczucie w 2012: niemoc wobec własnej choroby + wstyd przed wychodzeniem na ulicę w pierwszej połowie roku. Damn, mało pozytywnie a mimo to cały rok nie kojarzy mi się źle.
Co zrobiłaś po raz pierwszy w 2012 r.?
Pomalowałam włosy! W ostatni dzień roku, ale ciągle się liczy ;) Równie mocno bałam się efektu jak chciałam je przyciemnić. Różnica jest nieznaczna, jednak jestem zadowolona.
Zaczęłam sama na siebie zarabiać i żałuję że to stan tymczasowy - rodzina namawia mnie, żebym wracała na studia w trybie dziennym.
Czego nie zrobiłaś w 2012 r.?
Hm... Nie zaliczyłam dwóch egzaminów na studiach, przez co zamiast przenieść się do Warszawy na studia, podjęłam w niej pracę.
Nie pojechałam, kurde blade, do Pragi. Czy mieszkanie na Pradze powinno mi to rekompensować?
Słowo roku?
Ciężko stwierdzić. Przekleństw nigdy nie szczędzę.
Przytyłaś czy schudłaś?
Schudłam! Około 13-15 kg, chociaż po Poświątecznym I Posylwestrowym Wyjadaniu Zapasów (bo w same Boże Narodzenie się nie najadałam^^) nie jestem tego do końca pewna. Nawet teraz leżę na kanapie brzuchem do góry.
Miasto roku?
Warszawa. A zarzekałam się, że nigdy w życiu...
Odwiedzone miejsca?
Rodzinny dom mojego chłopaka, a przy okazji po raz pierwszy Wrocław, po raz pierwszy świadomie Częstochowa, Jeżopole i Tumidaj! I Kraków.
edit: No przecież! Outlet Inglota w Piasecznie. :D
Ekscesy alkoholowe?
Największym zdecydowanie było odstawienie alkoholu.
Włosy dłuższe czy krótsze?
Z podcięciem włosów też wyrobiłam się w ostatniej chwili, dwa dni przed końcem roku. Mimo to długość jest zawsze mniej-więcej taka sama, przy tylu centymetrach drobne różnice nie rzucają się w oczy.
Wydatki mniejsze czy większe?
Większe. Wynajem mieszkania, szminko- i różomaniactwo, leków od cholery; armagiedon jakiś.
Wizyty w szpitalu?
Odpowiadając na to pytanie czuję się jak właściwy człowiek na właściwym miejscu :D Policzmy... Dwa względnie zaplanowane pobyty, bo poprzedzone wizytą w przychodni, dwa po przewiezieniu mnie karetką, kilka krótkich obserwacji. Około sześciu-ośmiu.
Miłość?
W 2012 minął rok od kiedy jestem w pierwszym stałym związku ever + zamieszkaliśmy razem.
Osoba do której dzwoniłaś najczęściej?
'Mamooo, a jak ty robisz sos do pulpetów?'
'Mamooo, jak uratować polewę czekoladową?'
Z kim spędziłaś najpiękniejsze chwile?
Z kim spędziłaś najwięcej czasu?
Patrz punkt: miłość.
Piosenka roku?
Całym rokiem zawładnęli ci panowie:
Książka roku?
Wstyd się przyznawać, jak mało w tym roku czytałam. Krokodyl z Kraju Karoliny i Całe zdanie nieboszczyka powodowały niepohamowane ataki śmiechu. Staram się nie czytać Chmielewskiej publicznie.
Wszelkie książki dotyczące materiałoznawstwa zimą i wiosną zawładnęły mną na amen.
Serial roku?
Queer as Folk. Stare, ale jare.
edit: amerykańskie QaF! angielska wersja nie dorasta mu do pięt
Stwierdzenie roku?
Świat się nie kończy.
Trzy rzeczy, z których równie dobrze mogłabyś zrezygnować?
Niepojechanie na koncert Hadouken! podczas Coke Live Festival w weekend przed moim ostatnim egzaminem w sesji letniej. Do egzaminu i tak nie byłam dopuszczona.
Druga... Nie wiem dlaczego, ale myślę o nietrafionych zakupach. To chyba najtrudniejsze pytanie z całego zestawu. Wiem, z podchodzenia do dwóch egzaminów odbywających się dzień po dniu. Z każdego zabrakło mi dosłownie jednego-dwóch punktów, ze zmęczenia w sesji poprawkowej byłam w stanie zaliczyć tylko połowę. W temacie studiów nadal: z nauki do technologii spajania metali (na koszt tej cholernej niezdanej informatyki). Do zaliczenia wystarczyła rozmowa o Star Wars, mojej miłości do jazdy stopem i imprezach firmowych.
Najpiękniejsze wydarzenie?
A bo ja wiem...
2012 jednym słowem?
Cyklosporyna? :D