31 marca, 2012

Tubifast, czyli o tym co ułatwia mi życie.

Powiem szczerze, nie jest dobrze. Równo w połowie marca nie dowierzałam, że moja skóra tak szybko się poprawiła. Ręce miałam gładkie - tylko w zgięciach łokci skóra była trochę ciemniejsza, jednak śmiało mogłam odkryć ramiona, nałożyć wreszcie ulubiony sweter z rękawem 3/4 i szczęśliwa wyjść do ludzi. Dziesięć dni później robiłam już sobie kolejne zdjęcie porównawcze: plamy, rany, skóra się sączyła i przyklejała do bandaży. Dziś będę pisać właśnie o tych bandażach.
Nazywają się tubifast, wykonane są z wiskozy, elastanu oraz poliamidu i są szczególnie polecane dla atopików. W sieci udało mi się je znaleźć w formie ubranek dla dzieci, opatrunków na głowę, rękawiczek, bezrękawników i używanych przeze mnie rękawów. Wyglądają one jak zwyczajna tuba, występują w pięciu szerokościach i różnych długościach. Moje mają 7,5cm x 10m i ze względu na ich elastyczność leżą idealnie - w ciągu dnia zapominam, że je w ogóle mam! Pakowane są w kartonowe pudełko, z którego łatwo możemy wyciągać bandaż i przycinać do wybranej długości, spójrzcie tylko:

Proste rozwiązanie, a tak ułatwia życie!
Tubifast można prać w temp. do 40 stopni. Po praniu są na nowo przyjemnie miękkie, trochę się skracają jednak wystarczy porządnie je raz rozciągnąć i wracają do swojej poprzedniej długości. Powiem szczerze, że dopiero pisząc tę notkę przeczytałam, że można je prać wyłącznie ręcznie. Ostatnio wrzuciłam całą ich furę do pralki i poza postrzępieniem brzegów nic im się na szczęście nie stało. Chyba zostanę przy tej formie, mam wrażenie że po praniu mechanicznym emolienty są lepiej wypłukane z włókiem i powierzchnia bandażu nie jest 'przytkana'. 'Przytkanie' to da się odczuć, kiedy za długo nosi się jeden bandaż. Robi się on wtedy 'wilgotny' i cięższy, średnio przyjemne uczucie :f Zdarzyło mi się raz kiedy nie miałam pary na zmianę - nie polecam.
Bandaże mogą być również stosowane do 'mokrych opatrunków'. Ze strony leki-apteka.pl:
Wet Wrapping - metoda mokrych opatrunków


"Wet Wrapping" czyli "mokre opatrunki" to metoda przepisywana pacjentom potrzebującym bardziej intensywnej terapii. "Mokre opatrunki", czyli bawełniane gazy (np. bandaż Tubiway 2-Way Stretch) nasączane emolientami (bądź lekami, na zalecenie lekarza) są w niektórych krajach (Anglia, Niemcy, Holandia) stosowane w leczeniu AZS już od kilkunastu lat.

Szczególnie wysoką skuteczność wykazano w stanach opornych na inne formy leczenia oraz przy bardzo uporczywym świądzie skóry.
"Mokre opatrunki" powodują efekt chłodzący i szybkie ustępowanie stanu zapalnego. Ochłodzenie skóry zmniejsza stan zapalny i świąd. Opatrunki te, tworząc równocześnie barierę mechaniczną, stanowią ochronę przed nadmiernymi nadkażeniami, drapaniem, podrażnieniami przez odzież, umożliwiają szybsze gojenie się zmian i chronią przed wnikaniem alergenów lub działaniem czynników drażniących.

W metodzie tej stosowane są dwie warstwy opatrunków: wilgotne nasączone substancją leczniczą/zmiękczającą (bezpośrednio na skórę) i wierzchnie (suche).

Namoczony bandaż nakładany jest na skórę po kąpieli chorego w wodzie z dodatkiem preparatu nawilżającego. Na mokrą warstwę nakładany jest suchy bandaż.
Po tygodniu leczenia uzyskuje się istotny spadek wskaźnika SCORAD (SCORing Atopic Dermatitis, skala do punktowej oceny rozległości i nasilenia atopowego zapalenia skóry).
Mokre opatrunki można wykonywać przy pomocy gazy i bandaża, ale znacznie wygodniej (zarówno dla dziecka z atopią, jak i rodzica) jest zastosować do tego celu bandaż Tubifast.
Źródło: TERAPIA - ALERGOLOGIA - KWIECIEŃ 2007 Zastosowanie glikokortykosteroidów w leczeniu atopowego zapalenia skóry dr hab. n. med. Joanna Narbutt
Niestety, sporym minusem tubifastu jest - jak w wielu przypadkach - kiepska dostępność w Polsce. Kiedyś sprowadzał je aptekarz warszawski (strona podana w linku powyżej), jednak zrezygnowali. Szkoda, pewnie byłoby wielu chętnych. Zostają zagraniczne apteki internetowe i uprzejmość emigrantó.
Mimo tej jednej niedogodności zwykły bandaż elastyczny wymięka w porównaniu z tym. Klasyki próbowałam raz i to był błąd; skóra na owiniętych łokciach w ogóle nie oddychała, odczuwałam spory dyskomfort a po ich zdjęciu miałam na rękach ślady i odgniecenia.
Od kiedy mam tubifast, nie wyobrażam sobie bez niego funkcjonowania podczas zaostrzeń choroby. Oficjalnie oświadczam że będę je nosić dopóki nie zedrą się po kolejnym praniu!

Skrob, skrob
pzdr
A.

2 komentarze :

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka