Dzięki facebookowemu profilowi National Eczema Society dowiedziałam się właśnie o możliwości zdobycia darmowych próbek Cetaphilu. Więcej informacji tutaj. Właśnie zamówiłam swoją i mam nadzieję że nie mają nic przeciwko wysyłkom do Polski. Póki co żaden produkt Cetaphilu krzywdy mi nie zrobił, a tego konkretnego nawet nie znam. Skusicie się?
skusiłam się, w sumie co szkodzi. przetestuję chętnie, może się sprawdzą. matura się zbliża, stres=wracam do bardziej profesjonalnych kosmetyków, damn it. nie lubię.
OdpowiedzUsuńPewnie słyszałaś to już nie raz, ale powiem i ja: nie ma czym się stresować! Serio. Jestem żywym tego przykładem.
UsuńAle smaruj się i tak.
Usuńcetaphil uwielbiam, ciekawa jestem czy przyslą
OdpowiedzUsuńDaj znać jeśli już go dostaniesz :)
UsuńA mi krzywdę zrobiły. Po wielu pozytywnych opiniach na temat tych kosmetyków kupiłam. Umyłam twarz, po 20 minutach twarz miałam czerwoną jak kolor ścian w burdelu i paliła żywym ogniem. Więcej prób podejścia do nich chyba nie podejmę...
OdpowiedzUsuńAła. Zeszło szybko? Mi na szczęście nic złego nie uczynił, ale doskonale potrafię się wczuć. Aż mnie twarz zapiekła.
UsuńYOLO!
OdpowiedzUsuń:P
Nieeee... za darmo? Gdzie jest haczyk?
OdpowiedzUsuńJuż mam ten haczyk, dzięki Fundacji Alabaster. Nie wysyłają do Polski.
UsuńDigga się wycwaniła! :D