Przychodzi zima, skóra atopika wymęczona ogrzewaniem i suchym powietrzem skrzypi i się osypuje, każde dotknięcie piecze i boli, a na myśl o kontakcie z kosmetykiem innym niż Lipobase człowiekowi chce się wyć i skomleć. Mam ciarki na myśl o choćby zeszłorocznej zimie, kiedy nosiłam na twarzy maskę z parafinowego podkładu, a zdzierać go chciałam razem z okruszkami naskórka peelingiem mechanicznym.
Bywało, że chęci te brały górę nad zdrowym rozsądkiem, tarłam więc i zdzierałam na potęgę, starając się wyłączyć świadomość na kilka sekund między zmyciem kosmetyku z twarzy a nałożeniem na nią grubej warstwy tłustego kremu. To najgorszy moment, bo skóra robiła się jeszcze bardziej ściągnięta, jeszcze bardziej piekła i szczypała. Nie znałam innego sposobu na pozbycie się tej kompromitującej mnie wśród ludzi warstwy pyłu, kuchu i płatków prawieśniegu bez towarzystwa okrutnego dyskomfortu.
A później poszłam na Dni Alergii i nic już nie było jak dawniej.
Wygładzający peeling w listopadzie Anno Domini 2014 był nowością i chwała mu za to; nigdy nie zwróciłabym na niego uwagi, gdyby nie obsługa targowego stoiska Sylveco, promująca najświeższe wynalazki marki. Po zdradzeniu charakterystycznych cech mojej twarzy dokonałam z nimi wymiany gotówki na paczkę dobroci, w którym żółto-biały kartonik grał główną rolę.
Poem tak: nigdy wcześniej (i później) nie spotkałam się z tak specyficzną konsystencją peelingu. Tyle się naczytałam o korundzie, że otwierając słoik spodziewałam się killera nie z tej Ziemi. Tymczasem pod palcami wyczułam produkt pachnący cytryną i werbeną, o maślanej konsystencji, stawiający opór wywieranym przez użyszkodnika naciskom. Zdawałam sobie sprawę z jego składu już w trakcie zakupów, ale zapomniałam połączyć fakty. Spójrzcie na to:
Olej palmowy, Korund, Wosk pszczeli, Glukozyd laurylowy, Skrobia kukurydziana, Olej słonecznikowy, Witamina E, Alkohol benzylowy, Kwas dehydrooctowy, Olejek z werbeny egzotyczneji wyobraźcie sobie, w jakim szoku byłam kiedy po pierwszym użyciu zamiast biec na oślep po parafinę w tubce, mogłam spokojnie wyjść spod prysznica i włożyć majtki. Nawet najdokładniejsze umycie japiszona wodą nie zmyje tłustej warstwy ochronnej, która zostaje z nami na całą noc i odpowiada za wygładzoną cerę o poranku.
Zawartość słoika jest na tyle wydajna, że po jedenastu miesiącach użytkowania (z przerwą w cieplejsze miesiące, nie muszę tłumaczyć) i obdarzeniu
Sylveco ujęło mnie dodatkowo tym, że na stronie internetowej:
- zamieszczono skład produktu....
- ...który nie jest po łacinie, tylko w języku polskim
- po najechaniu na wybraną nazwę pojawia się jej odpowiednik w INCI
- a po kliknięciu, przekierowuje nas do charakterystyki danego składnika (jak powyżej, skopiowałam i linki same się zrobiły)
Ktoś mógłby się czepiać, że plastikowy słoik jest niehigieniczny, ale zanim to zrobi, niech spróbuje wycisnąć masło shea z tubki i przemyśli sprawę.
Po prostu do pewnych produktów słoiki są niezastąpione ;)
OdpowiedzUsuńO właśnie. No nie da się inaczej.
Usuńsuper, że się sprawdził w pielęgancji Twojej problematycznej skóry :*
OdpowiedzUsuńI jest po nim tak miękko i przyjemnie!
UsuńMogę wyżebrać małą wydłubkę? Brzmi jak kosmos, pragnę kosmosu.
OdpowiedzUsuńD'uh! Tylko znajdę czysty słoiczek.
UsuńTo jest zajebiste! Naprawdę mogłam spokojnie się wytrzeć, najpierw potraktować balsamem całe ciało, a dopiero potem zabrać się za twarz :O ZERO ŚCIĄGNIĘCIA. ZE-RO. Lekkie zaczerwnienie, ale to normalne po pilingu. Nałożyłam krem, nałożyłam podkład i wszystko tip top, makijaż trzymał się lepiej niż na samym kremie.
UsuńChcę jakiś krem od nich, jeśli mają coś tak miłego w kremie to kupuję na 100%
Lowe ich i lowe cię <3
Kremów mają dwa rodzaje: lekkie kremy nawilżające w opakowaniach z pompką i dużo cięższe kremy w słoikach. Jeden taki sobie niedawno kupiłam, jeszcze nie miałam okazji na sobie sprawdzić ale jak już go uruchomię to poszukam kolejnego czystego słoiczka :>
UsuńBoże, kupuję! Zamierzam spędzić 3 miesiące zimy w Kanadzie i aż sama zaczęłam sobie gratulować pomysłu... :D
OdpowiedzUsuńKupuj, kupuj! Judith wyżej potwierdziła że warto.
Usuń